Bieg Piastów na urodzinach Marcialongi

Jeszcze dwa tygodnie przed biegiem organizatorzy Marcialongi obawiali się, że z powodu fatalnej pogody nie będzie mogła się odbyć. Potem jednak spadło dużo śniegu i chwycił mróz. Pięćdziesiąta edycja włoskiego biegu narciarskiego, zaprzyjaźnionego z Biegiem Piastów, udała się znakomicie.


Piątkowy wieczór (27 stycznia), Predazzo, uroczysta kolacja z okazji jubileuszu. Na sali ze dwieście osób – organizatorzy, wolontariusze, zawodnicy, partnerzy, sponsorzy, goście. Przy jednym z okazałych, okrągłych stołów, delegaci zaprzyjaźnionych biegów, w tym i my z Biegu Piastów – Dorota Dziadkowiec-Michoń i Leszek Kosiorowski. Przywieźliśmy ze sobą jako prezent dla gospodarzy, przygotowanego specjalnie na tę okazję, szklanego narciarza z napisem po włosku: „Bieg Piastów Marcialonga 50 wszystkiego najlepszego, włoscy przyjaciele”. Przygotował go artysta grawer we szkle Marcin Zieliński ze Szklanej Manufaktury, autor wielu podobnych dzieł, wykonywanych na zamówienie na specjalne okazje.

Ceremonię jubileuszową podczas kolacji prowadził oczywiście prezydent Marcialongi Angelo Corradini. Co pewien czas zapraszał na scenę reprezentantów kolejnych środowisk, bez których ten wielki bieg nie mógłby mieć takiej rangi i oprawy, jaką sobie wypracował. Była więc chwila dla wolontariuszy (Marcialonga ma ich aż 1500!), partnerów, sponsorów, organizatorów… Nadszedł też moment dla Worldloppet – organizacji zrzeszającej 20 największych biegów narciarskich świata, w tym Bieg Piastów.

Na scenę wkroczył prezydent Worldloppet Juha Viljamaa z Finlandii. Po chwili Angelo zaprosił też Dorotę i Leszka. Po angielsku i włosku gratulowali, podziękowali i złozyli życzenia kolejnych wspaniałych lat. Wręczyli Angelo szklanego narciarza. Cała sala wiwatowała!

Dorota zdążyła już błysnąć wcześniej tego dnia, gdy, wystrojona w stare ubrania, na starych nartach, przebiegła 12 kilometrów w Marcialonga Story na trasie z Lago di Tesero do Predazzo.

Najważniejsza Marcialonga, na 70 i 45 km, odbyła się w niedzielę, 29 stycznia. Już o 7 rano wystartowała Marcialonga 50/50, czyli pięćdziesiątka zaproszonych gości, w tym mistrzów sprzed lat, na 70 km na nartach sprzed półwiecza, w ubraniach sprzed 50 lat. Dorota i Leszek dostali zaproszenie do udziału w tym wydarzeniu, ale ponieważ Leszek nie znalazł odpowiednich butów, pobiegł, w rzucającym się w oczy stroju Biegu Piastów,  w normalnej Marcialondze, a w jubileuszowej części 50/50 reprezentowała nas Dorota Dziadkowiec-Michoń.

Ta znakomita kiedyś zawodniczka, zwyciężczyni m. in. Biegu Piastów (4 razy na głównym dystansie), choć ostatnio z powodu nawału pracy nie ma czasu na trening, rozkręcała się z każdym kilometrem i zajęła drugie miejsce w czasie 7 godzin i 40 minut. Leszek na zwykłych nartach był o trzynaście minut wolniejszy.

Dorota została udekorowana w błysku fleszy na podium. Zbierała gratulacje od dawnych przyjaciół, poznanych w okresie szczytu kariery zawodniczej.

Przy okazji pobytu na Marcialondze zaprosiliśmy na Bieg Piastów prezydenta Worldloppet Juhę Viljamaa z małżonką. Obiecał, że przyjedzie.
Przede wszystkim przeżyliśmy wspaniałą przygodę, odnowiliśmy wiele biegowych znajomości, zawarliśmy nowe. Zaprosiliśmy wszystkich na 47 Bieg Piastów!

Naszej reprezentacji nie mogło zabraknąć na tak ważnym jubileuszu. Bieg Piastów i Marcialonga współpracują od lat. Prezydent Marcialongi Angelo Corradini wspierał Juliana Gozdowskiego w staraniach o wejście do Worldloppet, a przed kilkoma lat włoski bieg zaproponował nam braterstwo, które polegało na silnej, wzajemnej promocji. Udała się znakomicie, o czym może świadczy to, że dostaliśmy za nią nagrodę za najlepszą promocję zagraniczną w powiecie jeleniogórskim (obecnym karkonoskim).

Pierwsza Marcialonga odbyła się w 1971 roku, więc półwiecze minęło przed dwoma laty, jednak z powodu obostrzeń pandemicznych organizacja jubileuszu nie była możliwa. W tym roku było już normalnie. Jubileusz udał się wspaniale!

Na zdjęciach nasi reprezentanci oraz, m.in., 
ulice Cavalese wysypane śniegiem,
jubileuszowy tort,
specjalnie przystrojona lodziarnia (jak setki innych podobnych miejsc przy trasie biegu),
Angelo Corradini ze szkalnym narciarzem w ręku, w towarzystwie prezydenta Worldloppet Juhy Viljamaa,
Dorota Dziadkowiec-Michoń z dyrektorką Worldloppet Epp Paal z trofeami (Epp była trzecia w Marcialondze 50/50) i na podium.