Odważna trzynastka biegaczy z różnych stron Dolnego Śląska zmierzyła się dziś z 26-kilometrową trasą - częścią tej, którą w ramach Jakuszyckiego Ultramaratonu (12 KGHM Letniego Biegu Piastów) pokonają zawodnicy 24 sierpnia.
Dlaczego byli odważni? Bo już na początku biegu o godz. 10 na Zakręcie Śmierci były 22 stopnie ciepła. Potem temperatura jeszcze bardziej podskoczyła, na szczęście trasa wiodła na tereny położone wyżej, na przykład na Wysoki Kamień, gdzie upał był bardziej znośny.
Jeszcze nigdy na naszych rekonesansach uczestnicy nie byli tak zróżnicowani pod względem poziomu biegania. Gosia z Wrocławia i Michał Kaczałko z Jeleniej Góry szybko oddalili się od reszty, ale na szczęście bez pudła znaleźli właściwe ścieżki, by w świetnej formie dotrzeć do celu. Grupa środkowa też była dzielna, pozwoliła sobie nawet na krótką przerwę na Wysokim Kamieniu. Tyły zabezpieczała dwójka ze Stowarzyszenia Bieg Piastów - Wojciech Ćwiąkała i Leszek Kosiorowski. Jeden pan im się zgubił, ale trafił do celu bezbłędnie. Podobnie jak Marlena z Bolesławca, która zakończyła bieg na Rozdrożu Izerskim, skąd zabrała ją samochodem znakomita koleżanka i biegaczka Ewa Szmel.
Działo się więc dużo! Ale jakie wrażenie my mamy po tym biegu? Zatopiona na długich odcinkach w zieleni trasa jest rewelacyjna! Przepiękna i bardzo biegowa. Znamy ją doskonale, ale i tak ponownie zachwyciła. Oczywiście są na niej dwa podejścia techniczne - dłuższe na Rozdroże pod Zwaliskiem i krótsze przed Wysokim Kamieniem, ale generalnie poza nimi wszystko da się przebiec. Takie są Góry Izerskie - znakomite do biegania!
Dziękujemy wszystkim uczestnikom za świetną atmosferę, cierpliwość, gdy jeszcze na pierwszych kilometrach szybsi czekali na wolniejszych, poczucie humoru, wzajemny szacunek i uśmiech. Było SUPER!